poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Rozdział 2

Przymknęłam oczy.
- Obejrzymy jakiś film?- zapytał tuż przy moich ustach. Na mojej twarzy pojawił się wielki grymas. Przez chwilę myślałam że on chce mnie pocałować. A ja? Ja chciałam tego pocałunku. Jaka ja głupia przeciesz my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło co musiało wyglądać, dziwnie. Otrząsnęłam sie momentalnie i wydusiłam uśmiech. 
- Jasne. Skocze tylko po popcorn.- wstałam i podeszłam do małej szuflady, wyciągnęłam z niej małą paczuszkę z kukurydzą i włożyłam ja do mikrofalówki.- To co oglądamy?- przyszykowałam miskę na prażoną kukurydzę i stanęłam przy dużej półce płyt DVD z przeróżnymi filmami. 
- A co tam masz ciekawego?- nachylił się.
- Hmm, może...- przerwał mi telefon Harry'ego.- No odbierz.
- To może zaczekać.- powiedział spoglądając na ekran i odrzucając połączenie.
- To może obejrzymy...- znów zadzwonił telefon Harry'ego. 
- Przepraszam Selena, ale to chyba ważne.- odebrał, wstał i wyszedł na taras. Usłyszałam odgłos mikrofalówki, który mówił że popcorn już gotowy. Podeszłam i przesypałam go w wcześniej przygotowaną miskę. Następnie siadają na kanapie.
- Selena muszę lecieć, mam ważną sprawę, film obejrzymy innym razem. Paa.- zabrał swój płaszcz i wyszedł.
- Ta jasne nie przejmuj się.- mówiłam sama do siebie kiedy Harry już wyszedł. Wstałam i poszłam wziąć kąpiel. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pewnie to Harry czegoś zapomniał i sie wrócił. Owinęłam sie w ręcznik i podeszłam do drzwi.
- Zapomniałeś czegoś?- powiedziałam, a dopiero spojrzałam sie na niego. Tyle że to nie był Harry.- Co ty tu robisz?
- Selena ja...chciałem z tobą porozmawiać.- powiedział z miną zbitego psa.
- A to my jeszcze czegoś sobie nie wyjaśniliśmy, Justin?
- Wiem, że cię strasznie zraniłem, ale nie chciałem tego. Proszę cię Selena daj nam jeszcze jedną szansę. Nie zdawałem sobię z tego sprawę jak bardzo przesadzam.
- Wejdź.- otworzyłam szerzej drzwi wpuszczając go do środka. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, może mimo tego, że od kilku tygodni próbuję zapomnieć o nim, nadal go kocham.- Poczekaj chwilę na mnie, pójdę się ubrać. Justin chyba dopiero teraz zauważył że jestem w samym ręczniku. Zmierzył mnie od góry do dołu i przygryzł dolną wargę. Uśmiechnęłam sie zadziornie. 'Czyli jednak pociągam go nadal', pomyślałam. Weszłam na górę do sypialni i ubrałam na siebie zwykłą białą luźną koszulkę przed kolana. Zeszłam do szatyna. Siedział na kanapie, oglądając zdjęcia z mojej wczorajszej sesji. Stałam przez chwilę patrząc na niego. Wzdychnęłam dość głośno, a wzrok Justina skupił się teraz na mnie. Wstał i powoli podążał w moim kierunku. Staną naprzeciw mnie i objął w pasie. Tęskniłam za jego dotykiem, zapachem, a sposób w jaki mnie przytulał sprawiał że uginały się pode mną nogi. Lecz malutki głosik rozsądku odezwał się w mojej głowie. Czyżby głos Taylor.
- Justin nie.- odepchnęłam go lekko.
- Dlaczego?
- Ja nie mogę. Boję się że znów zaczniesz brać i zapomnisz o mnie, że będę tylko twoją zabawką.
- Nigdy tak nie będzie obiecuję ci to. Dasz mi szansę?- nie chciałam powiedzieć 'nie', ale nie wiedziałam też czy powiedzieć 'tak'.
- Dam ci odpowiedź jutro. Przyjadę do ciebie.
- Będę czekał.- przytulił się do mnie ponownie i wyszedł. Ale Taylor będzie na mnie zła, jak dowie się o tym, a może wcale nie musi wiedzieć. Ja jeszcze nie podjęłam decyzji czy dam mu szansę a jakby ona dowiedziała sie ze pozwoliłam mu przytulić mnie będzie zła. Położyłam się do łóżka i długo rozmyślałam nad tym wszystkim, ale zasnęłam.

Otworzyłam swoje zaspane oczy i spojrzałam która godzina.  Była już 14. Długo spałam no ale jak zasnęłam dopiero nad ranem. Ubrałam sie  i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i pojechałam w stronę domu Justina po drodze jeszcze zatankowałam samochód. Podjechałam pod podjazd do willi Justina i wyszłam z auta. Weszłam bez pukania.
- Justin?
- Selenaa!!- zawołał Jaxoni biegnąc w moją stronę, wzięłam go na ręce i przytuliłam.
- Stęskniłam się za tobą, mój ty mały mężczyzno.- dałam mu buziaka.
 Z kuchni wybiegła także Jazzy. Odstawiłam na ziemie Jaxona i przytuliłam dziewczynkę.
Pojawił się także Justin.
- Cześć.- powiedział biorąc na ręce Jaxona.
- Hej, nie wiedziałam, że zajmujesz się dziś maluchami, może przyjadę kiedy indziej?
- Nie czekaj, oni nie będą nam przeszkadzać . Własnie mieli iść się przespać. Moja mama musiała gdzieś dziś jechać i poprosiła mnie żebym się nimi zajął.
- Pomóc ci?
- Pewnie, chodź położymy ich i później będziemy mieli czas porozmawiać.
Weszliśmy razem do pokoju Justina.  Jaxon i Jazzy położyli się, Bieber pocałował oboje w policzek i razem ze mną wyszedł z pokoju.
- Więc? Podjęłaś decyzje?
- Tak, ale nie wrócę do ciebie.- usiadł na kanapie z zrezygnowaną miną.- Możemy się zaprzyjaźnić.- pojawił się lekki uśmiech na jego ustach.
- Może wyjdziemy dziś gdzieś razem? Jak przyjaciele.- zapytał.
- A Jaxon i Jazmyn?
- Jeśli ci to nie przeszkadza to pójdą z nami, co ty na to?
- Okey. To ja jadę załatwić jedna sprawę i będę za niedługo.- powiedziałam i wyszłam.

Kiedy wracałam już z studia i uzgodniłam z Kris moją trasę koncertową. Wracałam już do Justina. Czekał razem z Jazy i Jaxonem.  Wzięłam małego na ręce. Jus musiał jeszcze wrócić się po telefon bo zapomniał. Wyszłam z domu z maluchami i czekałam na podwórku na szatyna.
- Musimy zawieść Jazzy do ojca.- powiedział biorąc ode mnie małego.
- Okey.
- Zapiął go w foteliku tak samo jak dziewczynkę.
Kiedy Jazzy była już u taty. Pojechaliśmy do parku. Justin trzymał Jaxona, ale ten wyrywał mu się i denerwował.
- Więc co tam u ciebie, jedziesz w trasę?- zapytał lekko zdenerwowanym głosem poprawiając sobie chłopca na ręce.- Jaxon przestań!- wręcz krzyknął. Chłopiec rozpłakał się.
- Daj mi go.- zabrałam mu z rąk chłopca i przytuliłam.- Nie krzycz na niego, to nie jego wina że masz swoje humorki.
- Wiesz dlaczego mam zły humor?! Bo nie umiem przyjaźnić się z osobą która kocham! Uświadom to sobie!- wykrzyczał mi prosto w twarz i odszedł. Stałam oszołomiona trzymając Jaxona. Zabrałam go do siebie. Posadziłam na kanapie i włączyłam jakieś bajki robiąc mu kolacje.
- Na co masz ochotę, kochanie.- zapytałam chłopca.
- Wymyśl coś, Siel!- wykrzyczał.
- No okey.- zrobiłam mu kanapki, kiedy postawiłam talerz przed nim od razu zaczął się nimi zajadać. Zadzwonił dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć. W drzwiach stał Justin ze smutną miną. Podszedł do mnie i otarł o najbliższą wolną ścianę, zamykając nogą drzwi. Zbliżył swoje usta do moich i musnął je lekko, kiedy widział że oddałam pocałunek zaczął całować namiętniej...



5 komentarzy:

  1. Coooo?! Selena i Justin?! O nie, Selena ma być z Harrym! :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Ale fajnie by było gdyby Selena była z Harrym:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana zostałaś nominowana do LBA! :*
    Więcej na http://love-do-way-you-lie.blogspot.com/2015/09/lba.html

    OdpowiedzUsuń