sobota, 12 grudnia 2015

Rozdział 5

- Nick.- szepnęłam.
- Co on tu robi?- powiedziała rozzłoszczona  Taylor.
- Spokojnie. Rozmawiałam z nim wczoraj i poprosiłam, aby przyjechał na ranczo.
- Po co? Przecież to twój ex.
- Tay nie przesadzaj.
- Cześć Selena.- uśmiechnął się do mnie brunet. 
- Hej.- powiedziałam uściskując jego dłoń. Taylor cały czas mierzyła go wzrokiem z miną niezadowolenia.
- Miło cię widzieć Taylor, dawno się nie widzieliśmy.
- Bez wzajemności, jakoś mi nie przeszkadzało to że nie muszę patrzeć na twoją twarz.
- Tay.- upomniałam ja.
- Rób co chcesz Selena, ale pamiętaj że ostrzegałam. Pa.- powiedziałam i poszła do domu.
- Wybacz za nią.
- Spoko, nadal mnie nie lubi. Nie dziwię się w sumie.
- Taa. Nie ważne. Idziemy się gdzieś przejechać konno.
- Jasne.

~Taylor~

Wizyta Nicka na ranczu Gomez wcale nie była potrzebna, a już na pewno nie była mi ona na rękę. Dziś miał przyjechać do niej Harry, a tu ten wieśniak musiał się zjawić i jak zwykle wszystko zburzyć. Selena już dość się przez niego wycierpiała. Po związku z nim stała się inna, ale ja i tak nadal widziałam gdzieś w głębi jej tą kruchą istotę.  On teraz wszystko skomplikuje. Nie jest dla niej. Nigdy nie byłam za tym związkiem. Zawsze odradzałam Selenie, ale kiedy ona czegoś chce nikt jej nie przemówi. Zawsze zrobi coś, wpakuję się w jakieś gówno, a później przez to ma problemy i cierpi. Tak samo jak było z Justinem. No ale mnie się to nigdy nie słucha, ale ja zawsze mam rację. Bo prędzej czy później wychodzi na moje.  Nie wyobrażam sobie co będzie jak Selena będzie chciała odnowić stare relacje z Nickiem. Nie wiem co wtedy stanie się z jej karierą. On na pewno nie będzie chciał żeby Selena dalej zajmowała się śpiewem. Nigdy za tym nie był, na początku jej kariery nie raz o to się pokłócili.
Zdenerwowana weszłam do domu, trzaskając mocno drzwiami.
- Co się stało, Taylor?- zapytała mnie Martha. Była to gosposia na ranczu rodziców Seleny.
- Nick.
Spojrzała na mnie.
- Znów próbuje namieszać Selenie w głowie.
- Wiesz, Taylor. Kiedy Selena była z Nickiem mieli te ciężkie chwile ale byli szczęśliwi.
- Nie Martha. Selena bała się od niego odejść. Teraz ona powinna być z kimś innym.
- Mówisz o Harrym?- usiadła obok mnie.
- On ją kocha i to szczerze. Nie tak jak Nick  udawał że kocha Sel. Harry ją kocha za nic.
- Powinien jej o tym powiedzieć. Selena nie ma serca z kamienia. Jestem tego pewna, że nie jest dla niej tylko przyjacielem.
Zadzwonił mój telefon.
-Halo?- odezwałam się.
- Taylor, już jestem. 
- Co?! Jak to już?!
- To jakiś problem?
- Nie nie! Wchodź do domu.- rozłączyłam się.
- To Harry.- powiedziałam do Marthy.- Przyjechał, a Nick jest z Seleną.
- Ty leć spławić Nicka i przyprowadź Sel, a ja zajmę się Harry'm.
- Okey.
- Wybiegłam z domu prosto do stajni.

~Selena~

- Było świetnie.- powiedziałam do Nicka zdejmując siodło z klaczy.
- Zgadzam się z tym, musimy to jeszcze kiedyś powtórzyć, Selena.
- Selena!- Taylor wpadła zdyszana.
- Co?
- Chodź, musimy coś zrobić, a ty idź sobie.
- Taylor!- zabrałam swoją rękę z jej uścisku.- To ja zaprosiłam Nicka i ja będę decydowała kiedy idzie.
- Selena ja cię proszę.
- Spoko leseczki. I tak się już miałem zwijać. Pa Selena.- pocałował mnie w policzek.
- Na razie.- pożegnałam się. Chciał uścisnąć dłoń Taylor ale ona..
-  Daruj sobie okey?- przewróciła oczami.

                                                                      ~*~

- Czemu mnie tak ciągniesz?
- Niespodzianka!- krzyknął Harry, Taylor i Martha.
- Harry?- patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Przecież nie odzywał się do mnie tak długo, a teraz przyjeżdża na ranczo.- Co ty tu robisz?
- Przyjechałem do ciebie.- przytulił mnie i pocałował w szyję.
- No to to widzę, ale chyba nie w porę.
- Co, czemu?
- Muszę wyjść.
- Gdzie?- zapytała Taylor.
- Powiem ci później. Wybacz Harry, pogadamy wieczorem.- pobiegłam na górę i przebrałam się.  Nick wysłał mi SMS więc zeszłam na dół.
- Wychodzę!- krzyknęłam. Obok mnie zjawił się Taylor.
- Gdzie? I z kim?
- Nick zaprosił mnie na imprezę.
- Żartujesz chyba Sele...- nie dokończyła bo wyszłam z domu.
- Hej.- powiedziałam do bruneta siadając obok niego w aucie.
- Cześc śliczna.
                                                      ~*~

- I co podoba się?- zapytał mnie na ucho.
- Jest okey!
- Może pójdziemy gdzieś gdzie będziemy sami?- był już trochę upity.
- Nie Nick.
- Selena nie odmawiaj mi.- zaczął mnie obmacywać.
- Powiedziałam nie!- wziął mnie na ręcę i zaczął ze mną iść na górę do jakiegoś pokoju. Chciałam się wyrwać, ale nie dałam mu rady.
Położył mnie na łóżku, zamknął drzwi i zaczął mnie rozbierać.
- Przestań!
- Wiem że tego chcesz Selena...

piątek, 16 października 2015

Rozdział 4

Pewnie wszyscy zastanawiacie się co z Harrym. Otóż  nie widziałam sie z nim juz 3 tygodnie. Nie utrzymujemy kontaktu. Po nocy w której powiedział te pieprzone dwa słowa, nie widziałam go. Zdaję mi się że mnie unika, ale nie wiem dlaczego. Taylor naciskała mnie wiele razy żebym to ja pierwsza do niego zadzwoniła i z nim porozmawiała ale nawet jej 2 godzinna przemowa nic nie dała. Jestem za bardzo uparta żeby mnie przekonała. Moim zdaniem on po prostu odpuścił, a ja powinnam to uszanować i taki właśnie mam zamiar, tak zrobię. Nie będę się mu narzucała skoro on nie chce.
- Może być ta?- moja stylistka Basia pokazała mi długą ciemnego koloru sukienkę.
- Jest śliczna.- delikatnie się uśmiechnęłam.
- Powinnaś z nim porozmawiać.- powiedziała siadając obok mnie.
- Basia nie rób się druga Taylor, nie będę z nim rozmawiała nie ma takiej potrzeby, poza tym mi już na nim nie zależy.
- Nie zależy ci? A ja uważam że ty go kochasz właśnie.
- Mylisz się.- wstałam i wzięłam od niej sukienkę.- Pójdę przymierzyć.
Sukienka była prześliczna. Leżała idealnie i świetnie się prezentowała. Pokazałam się blondynce i usłyszałam same komplementy. Zdjęłam ją i usiadłam na krześle przed lustrem. Fryzjer uczesał mnie a kosmetyczka umalowała. Znów ubrałam sukienkę a do niej różne dodatki no i buty. Wyglądałam nie najgorzej.
Ustawiałam się do zdjęć na czerwonym dywanie dalej myśląc o Harrym. Raz, Dwa, Trzy...ciągle migały mi po oczach lampy aparatów. Na sali zobaczyłam Taylor ubraną w tego samego koloru sukienkę. Wyglądała prześlicznie. Usiadłam obok niej.
- Cześć.- przywitałam się buziakiem w policzek.
- Uśmiech proszę!- powiedział fotograf.
-  Jak z Harrym?- zapytała.
- Nie zaczynaj znowu już się dziś o nim nasłuchałam od Basi.
- O zobacz.- wskazała głową na chłopaków z One Direction.- Wiesz że oni dziś wręczają statuetkę w tej kategorii w której ty bierzesz udział?
- I co?
- I to że będziesz musiała stać obok niego. Nie umieraj z podniecenia.- zaczęła chichrać.
- Ha Ha...
- W kategorii Best Pop Video nagrodę otrzymuje...-chwila napięcia.- Selena Gomez!
Na początku straszne podekscytowanie, śmiech, radość, ale kiedy zobaczyłam na tej scenie Harrego i innych członków 1D ruszyłam w ich stronę. Statuetkę podał mi Zayn i pogratulował przytuliłam kazdego z osobna i dałam buziaka w piliczek.  Harry tylko się przyglądał.
Podziękowałam bardzo szczerze fanom za to że są zawsze przy mnie, no i oczywiście przyjaciołom za to że mnie wspierają w trudnych dla mnie chwilach.

Kiedy gala się skończyła wszyscy szli na bankiet, ale ja nie miałam na to ochoty.
- Jadę na ranczo.- szepnęłam na ucho Taylor.
- Teraz? Czyś ty oszalała? W tej sukni i w tych butach, tak uczesana i...i w ogóle teraz?!
- Nie przesadzaj.- ucałowałam ją w policzek.- Przyjedź jutro też do mojej mamy. Razem spędzimy trochę czasu i wyrwiemy się z tego miasta.
- Dobra przyjadę, ale nie możesz zaczekać do jutra?- zapytała.
- Nie. Do jutra Tay.- pożegnałam się z nią i wyszłam tylnym wyjściem.

~Taylor~
Rozmawiałam i śmiałam się właśnie razem z Calvinem. Podszedł do nas Harry i na chwilę poprosił mnie żebym za nim poszła.
- Co jest?- zrobiłam zdziwioną minę.
- Wiesz...Ja i Selena...to znaczy ja przyszedłem do niej wtedy......i....
- Wiem Harry, ale to chciałeś mi powiedzieć?
- Nie.
- No więc słucham.- skrzyżowałam ręce.
- Ja ją naprawdę kocham, ale boję się ze po tym wszystkim co jej powiedziałem ona mnie odrzuciła, unika mnie.- zaczęłam się śmiać.- Co?
- Ona powiedziała mi to samo.
- To znaczy?
- Że to ty ją unikasz i przestało ci zależeć. Ona cierpi już od tych cholernych 3 tygodni, a ja nie mogłam jej przetłumaczyć tego że nie ma racji.
- To co ja mam teraz zrobić?
- Hmm... pojechała dziś do mamy na ranczo. Ja jadę tam jutro. Może też przyjedź. Na pewno się ucieszy i wyjaśnicie sobie wszystko.
- Ale to nie taki proste.
- Cholera! Co nie jest proste!? Kochasz ją?! No tak?! Własnie. Więc o co ci chodzi, ona cię chce ty ją chcesz to w czym macie problem? Jezu...
- W tym że.....no w sumie sam nie wiem.
- No własnie. Więc przyjedź jutro. Cześć.


*************
Następnego dnia gdy tylko zjadłam śniadanie poszłam pojeździć konno, po południu przyjechała Taylor i prawie cały dzień namawiałam ją żeby weszła na konia.
- No chodź, pojeździmy razem.
- Możesz o tym zapomnieć nie dosiądę go, jest za duży. Wole go głaskać.- mówiła.- O chyba idzie twój przyjaciel Sel.- powiedziała a ja od razu wyjrzałam zza boksu.
- To niemożliwe.- szepnęłam sama do siebie.
Zobaczyłam...

wtorek, 6 października 2015

Rozdział 3.

- Justin!- wrzasnęłam.- Co ty kurwa robisz!?
- Całuję cię nie widać?- odpowiedział bezczelnie.
Odepchnęłam go z całej swojej siły i wypchnęłam z mieszkania. Co to miało znaczyć? To całe jego zachowanie, myśli że jak przyjdzie do mnie z miną zbitego psa to ja o wszystkim zapomnę i wszystko będzie tak jak dawniej?  O nie grubo się myli.

Jutro mam koncert, muszę się spakować i ogarnąć trochę. Tay ma mi w tym pomagać.  Zapewne będzie za chwilę.
I w tym momencie ktoś mocno trzasnął drzwiami.
- Nie uwierzysz kogo przed chwilą widziałam pod twoim domem!- wykrzyczała.
- Niech zgadnę...Biebera?
- Tak! I ty to mówisz tak spokojnie! Zapytałam się go co on tu do cholery robi a on bezczelnie powiedział mi że nie odpuści puki znów cię nie odzyska!
- Taylor uspokój się, przecież wiesz że do niego nie wrócę. Nie ma takiej opcji.
- Mam taką nadzieje Sel. Ugh ale się zdenerwowałam.
- Widać, ahaha. Może zadzwonię po Horana?
- Ta jasne.
- Ok.- i ona myśli że ja tego nie zrobię...
Parę minut po tym do salonu wpadł przerażony Niall.
- Gdzie są te spalone biedne babeczki!?
- Jezus spokojnie.- powiedziałam.- Tu masz jedną.- wskazałam na Taylor, która patrzyła na mnie z otwartą buzią z miną ''czy to sen?''.- Ja idę się spakować bo w końcu jutro koncert w Niemczech.

Położyłam się na łóżku rozmyślając o Harrym, Zastanawiałam się nad tym czy czuję do niego tylko i wyłącznie przyjaźń. Nie. Nie traktuje go jak przyjaciela. Kocham go jak kogoś więcej niż tylko przyjaciela. Kiedy nie ma go przy mnie nie czuję się już tak samo bezpiecznie jak przy nim. Chciałabym żeby został ze mną na zawsze. Już nigdy nie odszedł. Był i nigdy nie zapomniał o mnie. Kochał mnie i nigdy nie zranił. Witał na dzień dobry wspaniałymi pocałunkami. Sięgnęłam po telefon z szafki nocnej.
''Wpadniesz do mnie?''
Napisałam do Stylesa, a po krótkiej chwili dostałam odpowiedź.
"Daj mi 5 monit i jestem''

''Jasne. Tylko wejdź przez okno o ile ci się to uda. Taylor i Niall są na dole. Wiesz...lepiej im nie przeszkadzać nie wiadomo co robią teraz. XD''

''Hahaha. Jasnę zaraz będę kochanie :*''

Ehh...''kochanie'' własnie. On to słowo traktuje żartobliwie, ale mnie świadomość że mógłby mówić je do mnie z czułością przyprawia o dreszcze.

- Jestem.- ujrzałam wysmykującą się do mojego pokoju postać. Położył się obok mnie i wtulił mocno.- Kocham cię.- powiedział prawie niesłyszalnie, całując mnie w czoło...


*********

Tylko jedno światło skierowane w moją stronę. Stoje na scenie i zastanawiam się za co tak naprawdę mam takich wspaniałych fanów. Są dla mnie jak druga rodzina. Wiem że zawszę mogę na nich polegać. Przyszedł czas na '' Love will remember'' ta piosenka jest o Justinie. Śpiewając ją mimowolnie zawsze płyną mi łzy. Przypominam sobie wszystkie spędzone z nim chwile. Te złe, tak jak i te dobre.                    












poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Rozdział 2

Przymknęłam oczy.
- Obejrzymy jakiś film?- zapytał tuż przy moich ustach. Na mojej twarzy pojawił się wielki grymas. Przez chwilę myślałam że on chce mnie pocałować. A ja? Ja chciałam tego pocałunku. Jaka ja głupia przeciesz my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło co musiało wyglądać, dziwnie. Otrząsnęłam sie momentalnie i wydusiłam uśmiech. 
- Jasne. Skocze tylko po popcorn.- wstałam i podeszłam do małej szuflady, wyciągnęłam z niej małą paczuszkę z kukurydzą i włożyłam ja do mikrofalówki.- To co oglądamy?- przyszykowałam miskę na prażoną kukurydzę i stanęłam przy dużej półce płyt DVD z przeróżnymi filmami. 
- A co tam masz ciekawego?- nachylił się.
- Hmm, może...- przerwał mi telefon Harry'ego.- No odbierz.
- To może zaczekać.- powiedział spoglądając na ekran i odrzucając połączenie.
- To może obejrzymy...- znów zadzwonił telefon Harry'ego. 
- Przepraszam Selena, ale to chyba ważne.- odebrał, wstał i wyszedł na taras. Usłyszałam odgłos mikrofalówki, który mówił że popcorn już gotowy. Podeszłam i przesypałam go w wcześniej przygotowaną miskę. Następnie siadają na kanapie.
- Selena muszę lecieć, mam ważną sprawę, film obejrzymy innym razem. Paa.- zabrał swój płaszcz i wyszedł.
- Ta jasne nie przejmuj się.- mówiłam sama do siebie kiedy Harry już wyszedł. Wstałam i poszłam wziąć kąpiel. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pewnie to Harry czegoś zapomniał i sie wrócił. Owinęłam sie w ręcznik i podeszłam do drzwi.
- Zapomniałeś czegoś?- powiedziałam, a dopiero spojrzałam sie na niego. Tyle że to nie był Harry.- Co ty tu robisz?
- Selena ja...chciałem z tobą porozmawiać.- powiedział z miną zbitego psa.
- A to my jeszcze czegoś sobie nie wyjaśniliśmy, Justin?
- Wiem, że cię strasznie zraniłem, ale nie chciałem tego. Proszę cię Selena daj nam jeszcze jedną szansę. Nie zdawałem sobię z tego sprawę jak bardzo przesadzam.
- Wejdź.- otworzyłam szerzej drzwi wpuszczając go do środka. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, może mimo tego, że od kilku tygodni próbuję zapomnieć o nim, nadal go kocham.- Poczekaj chwilę na mnie, pójdę się ubrać. Justin chyba dopiero teraz zauważył że jestem w samym ręczniku. Zmierzył mnie od góry do dołu i przygryzł dolną wargę. Uśmiechnęłam sie zadziornie. 'Czyli jednak pociągam go nadal', pomyślałam. Weszłam na górę do sypialni i ubrałam na siebie zwykłą białą luźną koszulkę przed kolana. Zeszłam do szatyna. Siedział na kanapie, oglądając zdjęcia z mojej wczorajszej sesji. Stałam przez chwilę patrząc na niego. Wzdychnęłam dość głośno, a wzrok Justina skupił się teraz na mnie. Wstał i powoli podążał w moim kierunku. Staną naprzeciw mnie i objął w pasie. Tęskniłam za jego dotykiem, zapachem, a sposób w jaki mnie przytulał sprawiał że uginały się pode mną nogi. Lecz malutki głosik rozsądku odezwał się w mojej głowie. Czyżby głos Taylor.
- Justin nie.- odepchnęłam go lekko.
- Dlaczego?
- Ja nie mogę. Boję się że znów zaczniesz brać i zapomnisz o mnie, że będę tylko twoją zabawką.
- Nigdy tak nie będzie obiecuję ci to. Dasz mi szansę?- nie chciałam powiedzieć 'nie', ale nie wiedziałam też czy powiedzieć 'tak'.
- Dam ci odpowiedź jutro. Przyjadę do ciebie.
- Będę czekał.- przytulił się do mnie ponownie i wyszedł. Ale Taylor będzie na mnie zła, jak dowie się o tym, a może wcale nie musi wiedzieć. Ja jeszcze nie podjęłam decyzji czy dam mu szansę a jakby ona dowiedziała sie ze pozwoliłam mu przytulić mnie będzie zła. Położyłam się do łóżka i długo rozmyślałam nad tym wszystkim, ale zasnęłam.

Otworzyłam swoje zaspane oczy i spojrzałam która godzina.  Była już 14. Długo spałam no ale jak zasnęłam dopiero nad ranem. Ubrałam sie  i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i pojechałam w stronę domu Justina po drodze jeszcze zatankowałam samochód. Podjechałam pod podjazd do willi Justina i wyszłam z auta. Weszłam bez pukania.
- Justin?
- Selenaa!!- zawołał Jaxoni biegnąc w moją stronę, wzięłam go na ręce i przytuliłam.
- Stęskniłam się za tobą, mój ty mały mężczyzno.- dałam mu buziaka.
 Z kuchni wybiegła także Jazzy. Odstawiłam na ziemie Jaxona i przytuliłam dziewczynkę.
Pojawił się także Justin.
- Cześć.- powiedział biorąc na ręce Jaxona.
- Hej, nie wiedziałam, że zajmujesz się dziś maluchami, może przyjadę kiedy indziej?
- Nie czekaj, oni nie będą nam przeszkadzać . Własnie mieli iść się przespać. Moja mama musiała gdzieś dziś jechać i poprosiła mnie żebym się nimi zajął.
- Pomóc ci?
- Pewnie, chodź położymy ich i później będziemy mieli czas porozmawiać.
Weszliśmy razem do pokoju Justina.  Jaxon i Jazzy położyli się, Bieber pocałował oboje w policzek i razem ze mną wyszedł z pokoju.
- Więc? Podjęłaś decyzje?
- Tak, ale nie wrócę do ciebie.- usiadł na kanapie z zrezygnowaną miną.- Możemy się zaprzyjaźnić.- pojawił się lekki uśmiech na jego ustach.
- Może wyjdziemy dziś gdzieś razem? Jak przyjaciele.- zapytał.
- A Jaxon i Jazmyn?
- Jeśli ci to nie przeszkadza to pójdą z nami, co ty na to?
- Okey. To ja jadę załatwić jedna sprawę i będę za niedługo.- powiedziałam i wyszłam.

Kiedy wracałam już z studia i uzgodniłam z Kris moją trasę koncertową. Wracałam już do Justina. Czekał razem z Jazy i Jaxonem.  Wzięłam małego na ręce. Jus musiał jeszcze wrócić się po telefon bo zapomniał. Wyszłam z domu z maluchami i czekałam na podwórku na szatyna.
- Musimy zawieść Jazzy do ojca.- powiedział biorąc ode mnie małego.
- Okey.
- Zapiął go w foteliku tak samo jak dziewczynkę.
Kiedy Jazzy była już u taty. Pojechaliśmy do parku. Justin trzymał Jaxona, ale ten wyrywał mu się i denerwował.
- Więc co tam u ciebie, jedziesz w trasę?- zapytał lekko zdenerwowanym głosem poprawiając sobie chłopca na ręce.- Jaxon przestań!- wręcz krzyknął. Chłopiec rozpłakał się.
- Daj mi go.- zabrałam mu z rąk chłopca i przytuliłam.- Nie krzycz na niego, to nie jego wina że masz swoje humorki.
- Wiesz dlaczego mam zły humor?! Bo nie umiem przyjaźnić się z osobą która kocham! Uświadom to sobie!- wykrzyczał mi prosto w twarz i odszedł. Stałam oszołomiona trzymając Jaxona. Zabrałam go do siebie. Posadziłam na kanapie i włączyłam jakieś bajki robiąc mu kolacje.
- Na co masz ochotę, kochanie.- zapytałam chłopca.
- Wymyśl coś, Siel!- wykrzyczał.
- No okey.- zrobiłam mu kanapki, kiedy postawiłam talerz przed nim od razu zaczął się nimi zajadać. Zadzwonił dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć. W drzwiach stał Justin ze smutną miną. Podszedł do mnie i otarł o najbliższą wolną ścianę, zamykając nogą drzwi. Zbliżył swoje usta do moich i musnął je lekko, kiedy widział że oddałam pocałunek zaczął całować namiętniej...



czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział 1

- Selena postaraj się bardziej, proszę cię.- moja menadżerka Kris niecierpliwiła się już. Siedzieliśmy   w studiu od ponad 2 godzin, a ja nie mogłam zaśpiewać ani jednego wersu nowej piosenki, którą sama napisałam tak jakby tego chciała Kris.-Tym  razem przyłóż się trochę zrozumiano?- kiwnęłam głową w geście zgadzającym się z kobietą.
- Czasami tak bardzo mnie denerwujesz,
Czuję się tak, jakbym mogła stracić rozum...
- Czekaj stop.- odezwała się znów Kris.
- Co znowu było nie tak!?- mógł głoś brzmiał na podenerwowany i taki był, Kris dziś nic się nie podobało co zrobiłam, może miała zły humor albo coś, ale to przez nią siedzimy w tym studiu i od 2 godzin nie mamy nic.
- Śpiewaj te pierwsze dwa wersy z taką jakby goryczą.
- Nie!- zaprotestowałam bo miałam już jej dość.- Proszę cie Kris daj mi to zrobić po mojemu dobrze? Nigdy się przecież na mnie nie zawiodłaś co to się teraz stało, ze nic ci sie nie podoba? Idź na jakąś kawę czy coś i daj nam pracować.
- Dobra.- kobieta wyszła z pokoju, a brunet który obsługiwał sprzęt dał mi znak żebym zaczynała,
You make me so upset sometimes
I feel like I could lose my mind
The conversation goes nowhere
Cuz you're never gonna take me there

And I know, what I know
And I know you're no good for me
Yeah I know, what I know
And I know it's not meant to be

Here's my dilemma
One half of me wants ya
And the other half wants to forget
My-my-my dilemma
From the moment I met ya
I just can't get you out of my head
And I tell myself to run from you
But I find myself attracted to my dilemma
My dilemma
It's you, it's you

Your eyes have told a thousand lies
But I believe 'em when they look in mine
I heard the rumors but you won't come clean
I guess I'm hoping it's because of me 

And I know, what I know
And I know you're no good for me
Yeah I know, what I know
And I know it's not meant to be

Here's my dilemma
One half of me wants ya
And the other half wants to forget
My-my-my dilemma
From the moment I met ya
I just can't get you out of my head
And I tell myself to run from you
But I find myself attracted to my dilemma
My dilemma
It's you, it's you

I could live without you
Your smile, your eyes
The way you make me feel inside
I could live without you
But I don't wanna
I don't wanna, oh

You make me so upset sometimes

Here's my dilemma
One half of me wants ya
And the other half wants to forget
My-my-my dilemma
From the moment I met ya
I just can't get you out of my head
And I tell myself to run from you
But I find myself attracted to my dilemma
My dilemma
It's you, it's you

It's you (x9)

My-my-my dilemma



- Było świetnie mała, mamy to.
- Uff.- odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na zegarek i przeraziłam się.- Boże John ja muszę lecieć jestem już spóźniona.
- Jak to nie zostaniesz i nie przesłuchasz?
- Pokażesz mi ją jutro, teraz naprawdę muszę spadać.- szybko zgarnęłam swoje rzeczy i wybiegłam z pokoju po drodze minęłam się z Kris która właśnie szła do pokoju nagrań z kawą. Naciskałam szybko przycisk od windy, ale ta się nie otwierała, postanowiłam wiec zbiec po schodach. Kiedy wybiegłam ze studia szybko wsiadłam o swojego samochodu. Odpaliłam je i jak najszybciej jechałam do miejsca w którym umówiłam się z Taylor. Zawsze się spóźniam, ona chyba się już do tego przyzwyczaiła no ale zawsze ma małe wyzuty. Kiedy znajdowałam się już pod kawiarnią zauważyłam blondynkę, która siedziała i wpatrywała się w telefon.
- Taylor strasznie cię przepraszam, ale nagranie się troszkę przedłużyło.- pocałowałam ją w policzek.
- Spokojnie i tak przyszłam dopiero jakieś 10 min temu wiedziałam że napewno się spóźnisz i w ogóle ogarnij się co ty biegłaś tu do mnie, że taka zdyszana jesteś?
- Można tak powiedzieć.- zabrałam jej sok i napiłam się.
- Idziemy na te zakupy?
- No jasne, ze tak. Rusz się.
Razem z blondynką weszłyśmy do pierwszego sklepu, wzięła sobie kilka ubrań i poszła z nimi do przymierzalni.
- A jak tam u chłopaków?
- No dobrze chyba, ale czemu sama nie możesz do nich wpaść, nadal masz te swoje fochy na Nialla?
- Tak. Dobra nie byliśmy razem, ale byliśmy blisko siebie. Nie musiał od razu umawiać się z jakimiś innymi laskami.
- Mogłaś mu powiedzieć co do niego czujesz. Zresztą przeciesz to ustawki, żeby trochę szumu się zrobiło.
- Tak jak ty i Justin kiedyś?
- Taylor miałyśmy i nim nie rozmawiać.- szukałam odpowiedniej bluzki dla mnie.
- Ty i on to też była niby 'ustawka', ale ty czułaś coś do niego.
- Tak ale to było z biegiem czasu, kilka lat razem to wiesz...
- Dobra nie tłumacz się już.- wyszła zza zasłony.- I jak na mnie leży?- obróciła się wokół własnej osi.
- Jest świetna.- uśmiechnęłam się,
- Sel?- spojrzała na mnie.- Chciałabym czasami żeby było tak jak dawniej.
- To znaczy jak?- zrobiłam dziwną minę.
- Czasami marzę o tym aby było pomiędzy mną a Niallem tak jak dawniej, abyśmy znów się przyjaźnili, byli blisko siebie. Brakuje mi tego czasami Sel.
- Hmm...mam pomysł. Pamiętasz to małe jeziorko? Kiedy poznaliśmy sie tam wszyscy?
- No tak, ale co to ma do...- przerwałam jej.
- Posłuchaj mnie. Namówię chłopaków aby wybrali się tam z nami. Wreszcie będziesz mogła pogadać z Niallem.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Dlaczego?
- Hmm...nie wybierzemy się tam w siódemkę. Jest Perrie, Danielle, Eleanor.
- To pojadą z nami. To świetny pomysł no weź.
- Okey. A więc muszę powiadomić menadżera że biorę sobie wolne na tydzień.- uśmiechnęła sie.
- Super to ja dzwonie do Harrego i przekażę mu wszystko a ty idź sie przebierz.
- Okey.
Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Stylesa.
- Halo?- usłyszałam głos bruneta.
- Harry mam sprawę...- przerwał mi.
- O to ty Selena, przepraszam cie ale nie mogę teraz rozmawiać. Spotkajmy się dziś o 19. Przyjdę do ciebie. Muszę lecieć pa.
- Okey pa.- powiedziałam wzdychając,

- I co?- zapytała podchodząc do mnie blondynka z torbami a w nich były kupione nowe ubrania.
- Nie mógł teraz rozmawiać. Pogadam z nim wieczorem.
- Uuu będziecie sam na sam. Zaśmiała się blondynka.
- Przestań Taylor, Harry to tylko mój przyjaciel. Wiesz dobrze, że tak naprawdę jeszcze nie...
- Tak wiem. Nie zapomniałaś jeszcze o Justinie bla...bla...dziewczyno weź sie w garść masz idealnego faceta który stara sie o ciebie a ty co? Odrzucasz go dla jakiegoś debila, ćpuna i wgl. Justin nie jest dobry dla ciebie tyle złego ci wyrządził zrozum wreszcie.
- Tak ale to nie takie proste poza tym Harry to tylko mój przyjaciel on nic innego do mnie nie czuje ma mnie za zwykłą przyjaciółkę.
- Ta jasne, wmawiaj to sobie cały czas.- spojrzała na zegarek.- Okey Sel ja muszę spadać. O 18 mam wywiad, a jest już 17 wiec wiesz...
- Okey leć.- dałam jej całusa w polik i przytuliłam ją.

Kiedy straciłam z oczu Taylor sama ruszyła w stronę mojego samochodu powolnym krokiem. Postanowiłam pojechać jeszcze w jedno miejsce. Byłam na miejscu. Wysiadłam i podeszłam do jednej z ławek. Zaczęłam przyglądać się wszystkiemu. Dawno tu nie byłam, ostatnio byłam to z Justinem, podarował mi wtedy naszyjnik. Patrzyłam przed siebie dotykając wisiorek który wisiał na mojej szyi. Tak cholernie tęskniłam za dotykiem Justina. Ale wiem że nie pozwolę się mu dalej tak traktować i muszę o nim zapomnieć. To ja podjęłam tą decyzję. To ja opuściłam go. Teraz zapomnę i będę żyła normalnie tak jak przed poznaniem go. Zerwałam srebrny wisiorek z małą literką 'J' i wrzuciłam go do wody. Odwróciłam sie gwałtownie i skierowałam w stronę auta. Była godzina 18. 30. Cholera spóźnię się na spotkanie z Harrym, Zaczęłam szybko jechać. Po niecałych 20 minutach byłam pod moim domem. Styles czekał juz na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy, na jego widok mimowolnie sie uśmiechnęłam.
- Wybacz że musiałeś czekać. otworzyłam drzwi i weszłam jako pierwsza.
- Nie ma sprawy. Um... jaka to sprawa którą do mnie masz?
- Chciałabym się wybrać z Tobą, Zaynem, Niallem, Liamem, Louisem, Eleanor, Danielle, Perrie i Taylor nad jezioro.- uśmiechnęłam sie.- tam gdzie poznaliśmy sie.
- Wow, to niezły pomysł, przekaże dziś chłopakom napewno się zgodzą.
- To świetnie, napijesz cie czegoś?
- Mhm.
- To nalej sobie.- zaśmiałam sie.
- Ehh no tak.- brunet podszedł do lodówki wyciągnął z niej sok i napił się z gwinta.
- Ej no.- oburzyłam się.
- No co? Brzydzisz sie później po mnie pić?
- Tak.
- AHA?!
- No przeciesz żartowałam.
Harry usiadł naprzeciw mnie i patrzał mi w oczy. Poczułam się tak jakoś dziwnie. Jego oczy dziwnie sie błyszczały a twarz miała zupełnie inny wyraz. Zarumieniłam sie lekko i spuściłam wzrok widząc jak Harry na mnie patrz, Styles nachylił się nade mną i zbliżył swoje usta do moich...

**************************************
Niedługo kolejny rozdział:* Pozdrawiam ^^
Komentujcie.


Bohaterowie



                                                          Selena Gomez (20 lat) 
  

Harry Styles (20 lat)

 Justin Bieber (20 lat)

                                     
                         
Zayn Malik (21 lat)


Liam Payne (21 lat)



Niall Horan (21 lat)



Louis Tomlinson (22 lat)

 Taylor Swift (23 lat) 


Eleanor Calder (21 lat)

Danielle Peazer (24 lat)


                                      Perrie Edwards (20 lat)